niedziela, 26 maja 2013

Rozdział 1.

-Myślisz skurwielu, że tak łatwo ci to przepuszczę ?! Po moim trupie ! - krzyknąłem do Christiana.
-Nie bój się. Długo nie będziesz musiał czekać na śmierć – powiedział, a we mnie się zagotowało. Co ta wredna szmata sobie myślała ?
-Pierdol się Steel. Wiesz o tym, że jeśli nie ugryziesz się w język to będzie z Tobą marnie... - powiedziałem...
-WSTAWAJ ! Chcesz się kurwa do szkoły pacanie spóźnić ?! - krzyknął nad moim uchem Johny, zarazem wyrywając mnie ze snu.
-Daj spać człowieku, i spierdalaj z mojego pokoju. - Powiedziałem cały w nerwach, a on tylko mocno uderzył mnie w plecy, za co miałem ochotę strzelić mu kulką w łeb. Zacząłem mamrotać pod nosem niezrozumiałe słowa, gdy już wyszedł z pokoju. Podszedłem do szafy, wyciągnąłem czarne spodnie z obniżonym krokiem, białą koszulkę, czyste bokserki, po czym udałem się do ubikacji wziąć kąpiel. Po wykonaniu tej czynności, ubrałem się w ciuchy, i stanąłem przed lustrem. Umyłem zęby, po czym postawiłem swoje włosy na żel. W sumie to byłem gotowy by iść do tej przeklętej budy. Wyszedłem z domu, wsiadłem w samochód. Spojrzałem we wsteczne lusterko... Cóż nic ciekawego nie widać poza zwykłymi krzakami. Ruszyłem w stronę budy, mając nadzieję, że jest spalona czy coś... Ważne żeby była zamknięta. Jednak moje marzenia poszły na marne, kiedy wjechałem na parking widząc dużo fałszywych ryjów. Zacząłem się kierować w stronę szkoły, kiedy jakaś laska na mnie wpadła, brudząc mnie czymś różowym, co nakładają na usta. -Patrz jak chodzisz kretynko ! - powiedziałem, a ona wyszeptała ciche „przepraszam” i chciała odejść. - Co ? Nawet nie jesteś na tyle odważna, żeby na mnie spojrzeć ? - powiedziałem, a ona się odwróciła, podeszła do mnie, po czym zaczęła się patrzeć prosto w moje oczy. -Widzisz ? Jakoś się ciebie nie boję. Mam zły dzień, więc dobrze radzę. NIE. ZBLIŻAJ. SIĘ. DO. MNIE. BO. WYDRAPĘ. CI. OCZY. -powiedziała, a ja się zaśmiałem z tego jaką jest słabą istotką. Widać było strach w jej oczach, dlatego nie wierzyłem tej małej suce. Wszedłem do szkoły, i pierwsze co zobaczyłem, to była masa ludzi. Wyglądali jak chmara szarańczy, które nie wiedzą gdzie jest wyjście. Przeszedłem szybko pomiędzy nimi, nie reagując na ich wiązanki które były skierowane w moją stronę. Wszedłem do klasy i zająłem miejsce na samym końcu klasy, powoli zaczęli zbierać się ludzie, i za każdym razem każdy posyłał mi spojrzenie pdt: „jesteś straszny, możesz się stąd wynieść?” Nie wiem co oni strasznego we mnie widzieli, ale cóż. Takie życie. Po około 3-4 minutach do klasy weszła nauczycielka, i posłała mi to samo spojrzenie co pozostali. Wywróciłem oczami, bo strasznie mnie to wkurwiało. Zaczęła się lekcja, na której jak zawsze wcale się nie odzywałem.
Po męczarniach w tej przeklętej szkole zebrałem się i pojechałem do naszego domu. W sumie nawet fajny domek, tak pośrodku lasu. Dobrze mieliśmy w wakacje, ponieważ dawało nam to dużo cienia, a upałów to wręcz nie znosiliśmy. Wszedłem do domu, i pierwsze co zrobiłem to rzuciłem moją torbę w kont.
-Jest tu jakaś żywa dusza ?! - krzyknąłem, ale nie usłyszałem odpowiedzi. Cóż, wszedłem do kuchni, zaglądając w każdy możliwy zakamarek w poszukiwaniu chłopaków. „Pewnie załatwiają sprawy” - Pomyślałem i ruszyłem do mojego pokoju. Trzasnąłem drzwiami – miałem to już w zwyczaju – i położyłem się na łóżku. Nie wiem dlaczego, ale tamta laska sprzed szkoły nie może wyjść mi z głowy. Owszem, ładna jest, ale nie mój typ. Nie mogłaby żyć w moim świecie, nie umiałaby go zrozumieć.
PROV. ALEXIS.
Weszłam do domu, mając nadzieję że nikogo nie będzie w domu. Zamykając drzwi usłyszałam jakiś hałas w salonie, więc szybko tam pobiegłam. Zobaczyłam dwóch mężczyzn, którzy byli dobrze zbudowani, mieli na głowach kominiarki, przez co nie mogłam zobaczyć ich twarzy.
Spojrzeli na mnie, a ja w momencie chwyciłam do ręki pierwszą lepszą rzecz. Jak się okazało były to nożyczki. Jeden z mężczyzn zaczął kierować się w moją stronę.-Nie zbliżaj się do mnie. - powiedziałam drżącym głosem, ale mężczyzna dalej się do mnie zbliżał.
-Spokojnie. My tylko chcemy kasę. Nic więcej. Odłóż to, i jak gdyby nigdy nic oddaj nam pieniądze. - powiedział „miłym” głosem, a ja aż się wzdrygnęłam.
-Nie. Odsuń się. Nie zawaham się wbić w ciebie tych nożyczek. - powiedziałam z łzami w oczach, on natomiast rzucił się na mnie. Odruchowo wyciągnęłam rękę z nożyczkami w jego stronę, które wbiły się w jego bok.
-Ty mała suko ! - syknął, w tym samym czasie łapiąc się za bok. Nie mogłam w to uwierzyć. Dźgnęłam kogoś nożyczkami. Przecież ja mogłam go zabić ! Jestem kretynką ! Ale zaraz... Z jednej strony lepiej jak kogoś dźgnę niż żebym ja miała oberwać. Wyrzuty sumienia szybko odpłynęły, tak samo jak i szybko się pojawiły.
- Johny, chodź ! Nie mamy czas żeby uganiać się z tą małą zdzirą. ! Ona i tak nie zadzwoni na policję. ! Nie masz się czym przejmować ! Spinaj dupę, i zwijamy się stąd ! - krzyknął i po chwili nie było ich już w domu. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zobaczyłam rozbitą szybę okienną, porozrzucane różne dokumenty moich starszych, i coś napisane czerwoną mazią na ławie. Nie wiedziałam co to jest, dopóki nie podeszłam bliżej. Na ławie krwią napisane było:
ZADZWONISZ NA POLICJĘ ? ŚWIETNIE, I TAK WIEMY GDZIE MIESZKASZ. ZNAJDZIEMY CIĘ.”
Pobiegłam przerażona do kuchni, i zaczęłam to ścierać. Nie chciałam aby moi rodzice to zobaczyli. Pozbierałam szybko szkło, poukładałam papiery i usiadłam nadal roztrzęsiona na kanapie.
PROV. NIALL
Siedziałem przed telewizorem gdy drzwi nagle otworzyły się z wielkim hukiem. Spojrzałem w ich stronę i zobaczyłem John'ego trzymającego się za bok, i Matt'a który go podtrzymywał.
-Co ci się stary stało ? - zapytałem ich, ale Matt mnie tylko zmroził wzrokiem, a ja wzruszyłem ramionami i się odsunąłem aby John'y mógł się na niej „rozwalić”

niedziela, 28 kwietnia 2013

Prolog.

Myślę, że czasami za dużo osób chce się czegoś o mnie dowiedzieć. Są spragnieni zbyt wielu informacji o moim życiu, w którym nie ma pewności, że zawsze jest bezpiecznie. Zawsze jestem narażony na niebezpieczeństwo, nawet będąc we własnym łóżku. To niebezpieczeństwo nigdy nie zniknie, i ja mam tą świadomość. Czasami mam chęć zakopać się kilkanaście metrów pod ziemią, tak żeby nikt mnie nie znalazł, ale wtedy sobie przypominam dlaczego tu jestem. Jestem tu po to, aby się zemścić.
_____________
I oto jest prolog :) Mam nadzieję że wam się podoba. Zapraszam do komentowania i czytania. Oraz do obserwowania. Ja teraz zabieram się za robienie stronki ! :) Enjoy !